Noc... Obrzeża miasta spowite ciszą.
Samotna sylwetka zmierzająca szybkim tempem w kierunku cmentarza .
Spotkanie kogokolwiek o tej porze w pobliżu cmentarza graniczyło z cudem, lecz pomimo tego, twarz chłopaka zakrywała czarna czapka z daszkiem i tego samego koloru kaptur od bluzy.
Poruszał się bezszelestnie, tak jakby był duchem.
Wchodząc na cmentarz zatrzymał się na chwilę, odpalił papierosa i ruszył w stronę ledwo widocznego anioła będącego częścią grobu.
Z każdym krokiem, sylwetka posągu robiła się coraz bardziej wyraźna.
Wyjął z kieszeni znicz, zapalił go i położył na białym marmurze.
Powolnym ruchem dłoni, przetarł łzę spływającą po jego policzku.
Przyglądał się uważnie zdjęciu widniejącemu na nagrobku, które przedstawiało młodą, uśmiechniętą blondynkę.
Ś.P.
Michelle Bern
20.11.1988 † 01.09.2007
PADŁAŚ JAK ŚCIĘTY KWIAT
SKOSZONY ŻYCIA NOCĄ
POSZŁAŚ W INNY ŚWIAT
GDZIE PRAWDA JEST
WSZECHMOCNA.
-Zapłaci za Twoja śmierć- zacisnął ręce w pięści, pozwalając łzom spływać po policzkach- Obiecuję- dodał cicho i zniknął w mroku.
*
Nie mógł zasnąć. Przewracał się z boku na bok, próbując wyczuć
zimniejszą stronę poduszki, na której mógłby ułożyć swoją znużoną głowę.
Myślał o niej, o chwilach które spędzili razem, o wypadku.
Zerwał
się z łóżka,wpadł do łazienki i przez chwilę wpatrywał się w lustro.
Chciał ujrzeć w nim odbicie, swoje i Michelle. Jednak jej nie zobaczył -
ani teraz, ani później.
-Odpowie za to!- krzyknął, uderzając pięścią w lustro
Determinacja.
Pierwszy cios - lśniąca powierzchnia drży.
Rozczarowanie.
Drugi cios - na gładkiej materii powstaje skaza.
Gniew.
Trzeci cios - skaza podpełza na sam środek, ciągnie się wzdłuż linii, aż w końcu ustaje. Złowroga pauza... Lustro pęka.
Wziął odłamek do ręki. Oglądał go przez chwilę, jakby chciał
zapamiętać
jego kształt, najdrobniejsze i najmniej widoczne defekty, załamania,
kanty... Nie, on nie boi się bólu, wręcz przeciwnie... Chce go poczuć.
Zbliża szkło do skóry.
Nieobliczalny uśmiech pojawia się na jego ustach... Tnie swoją, a
jednocześnie jakby
obcą skórę. Nie wie, dlaczego jedno cięcie nie wystarcza, dlaczego
brnie w to dalej, ryjąc zapamiętale jakiś znak. Czuje, że odpływają z
niego ostatnie siły, jak krew, która ciepłym dotykiem muska jego
ciało. Umiera? Nie... Dopiero zaczyna.
Zaczyna wszystko od początku.
________________________________________
Nie sprawdzałam.
Rozdział pierwszy powinien się pojawić 5 października.